Something new

października 24, 2016

Something new

Po ostatnim, nieco "gorętszym dla oczu" poście, zahaczającym o tematykę o zabarwieniu lekko erotycznym, postanowiłam dać Wam odpocząć i napisać o czymś mniej kontrowersyjnym, ale wciąż ciekawym. Nie myślcie od razu, że takich postów już nie będzie - trochę mnie już poznaliście i wiecie, że to z pewnością się powtórzy!

Przejdźmy więc do dzisiejszego. Ilustratorzy w ostatnim czasie są niezwykle pożądani przez projektantów, blogerów, wschodzące gwiazdy modelingu czy miłośników architektury. Do mnie, osobiście, nigdy nie przemawiały przerysowane postacie, owiane niepasującymi do siebie, krzykliwymi kolorami i karykaturalnie wygięte w nienaturalnej pozie, przypominające obrazy Picasso. Dzisiaj jednak zauważyłam znaczną zmianę, jeśli chodzi o ilustratorów - prace są odważne, przemyślane, przedstawiają realne postaci, a niekiedy technika rysowania ołówkiem jest tak perfekcyjna, iż mamy wrażenie, że autor wkleił na Instagram zdjęcie, a nie, jak się później okazuje, rysunek. Jest to, moim zdaniem zmiana na lepsze - bardzo dobrze dzieje się w świecie mody, gdzie ilustratorzy święcą ogromne triumfy, zachwycają się nimi największe portale modowe, piszą o nich gazety, np. Vogue. Przedstawiają kreacje z pokazów na swoim własny, indywidualny sposób. Czyż to nie piękne? A jakże! Każdy z nas posiada własny gust, wrażliwość i może przekazać, wykrzyczeć siebie poprzez poezje, rysunki, ilustracje i wiele innych form.

Cieszy też fakt, że rysownicy mają ogromne pole do popisu i mogą niemal całkowicie puścić wodze fantazji, przez co ich prace nabierają nieraz magicznego charakteru. Różnorodność form to obiecujące zjawisko, mające szanse ogarnąć sferę różnorodnych branż - firmy kosmetyczne także zatrudniają ilustratorów, którzy dyskretnie wplatają dany kosmetyk do rysunku. Są też bardziej kontrowersyjne postacie, takie jak Jean André, o którym pisałam w poprzednim poście - obecność nagości, kobiet w dwuznacznych pozach, skrępowanych linami cieszy się sporą popularnością, bo jego profil śledzi prawie 80 tysięcy osób, w tym ja. Chciałabym pokazać Wam moich ostatnich ulubieńców, których ilustracje urzekły mnie czymś więcej, niż tylko tym, co w sobie zawierają - dostrzegłam w nich talent, pewność swoich pomysłów i inspiracji. Gdybym tylko umiała ładnie rysować - od razu zabrałabym się do ilustrowania swoich myśli, pomysłów, idei (brzmi to zbyt dostojnie, ale wierzcie mi, że lubię czasami pomarzyć o tym, gdzie mogłabym być, robić wielkie rzeczy.... ale jestem na to jeszcze za młoda).

Przedstawiam Wam cztery niesamowicie utalentowane ilustratorki, których prace spodobały mi się szczególnie - mam nadzieję, że Wam też przypadną do gustu. Są bardzo kolorowe, ekspresyjne i przywodzą na myśl letnie, pełne kolorów wspomnienia wakacyjnych wojaży. Znajdziecie tam mnóstwo inspiracji i radości z przeglądania - mieszanina kolorów i stylów bardzo poprawia nastrój w te ciemne, depresyjne i deszczowe wieczory.