Jean André

Czasami, przeszukując wnikliwie przestrzenie Internetu, znaleźć można bardzo osobliwe i kontrowersyjne rzeczy, o których nie chcielibyśmy powiedzieć nikomu. Kłopot polega na tym, że boimy się odrzucenia, posądzenia o bycie nienormalnymi, o ekshibicjonizm myślowy, nie zawsze zgodny z otoczeniem. Zauważyłam, że od pewnego czasu opinia ludzi (zwłaszcza tych, których nie lubię i tych, którzy być może nie lubią mnie - jakie to infantylne) jest mi całkowicie obojętna. Jednym zdaniem - nie interesuje mnie to. Czy to rzeczywiście sukces? Oceńcie sami.

Niedawno skończyłam praktyki, o których pisałam Wam w poprzednim poście - dały mi bardzo wiele doświadczeń, obfitowały w różnorodne formy aktywności i jestem z nich zadowolona. Owocem mojej pracy są 4 artykuły w lokalnej gazecie społeczno-kulturalnej. Jestem bardzo dumna i wdzięczna wszystkim, którzy otaczali mnie przez ten czas i udzielali rad, dawali przydatne wskazówki (tak E. - piszę tu o Tobie i pozdrawiam, bo wiem, że na pewno tu zajrzysz). Jednym słowem - mega!

Dzisiaj chciałabym przedstawić Wam artystę - oto Jean André! Kontrowersyjny, zahaczający w swoich pracach o (lekkie) zabarwienie erotyczne mężczyzna, którego profil na Intagramie z miejsca trafił do moich obserwowanych. Nie mogłam odmówić sobie prześledzenia całego, bogatego zbioru obrazków jego autorstwa, gdzie przedstawia sylwetki kobiet, w zasadzie jednoznacznej pozie i gestykulacji. W jego dziełach widać przewagę pasteli, ale nie mogę pominąć tutaj faktury, która dodaje w mojej ocenie charakteru i podkreśla jego oryginalność. Ktoś mógłby w tym momencie zauważyć, że to zwykle obrazki o charakterze porno i koniec! Jedną chwilkę - czyż akcenty z nutą seksualności nie otaczają nas codziennie? W telewizji, radiu, wszelkich mediach społecznościowych - jesteśmy bombardowani treściami o tematyce erotycznej, ale w mniej lub bardziej bezpośredniej formie. Ja patrzę na Jeana André jako osobę chcącą wyrazić siebie i pokazać światu swój talent w dość kontrowersyjnej postaci, a to jest zrozumiałe - ten temat, nie oszukujmy się, sprzedaje się najlepiej. Artyzm nie polega na tym, aby wielbiły nas miliony. Polega na tym, abyśmy mieli grupę ludzi, która nas rozumie i do której trafia misja, jaką sobie wyznaczyliśmy. I to jest najpiękniejsze w byciu artystą, kochani. Nie bójcie się być odważni i śmiało pokazujcie światu, to co w Was najlepsze. Nie przejmujcie się posądami o bycie "innym od innych", bo to tylko podcina skrzydła.


Bądźcie sobą i cieszcie sie tym!

Zdjęcia pochodzą z profilu Jeana André na portalu Instagram (zapomniałam dodać, ze miałam przyjemność rozmawiać z nim przez krótką chwilę - zrobił na mnie bardzo pozytywne wrażenie, więc oczywiście zapraszam na jego profil!)

https://www.instagram.com/je_andre/




















Komentarze

Popularne posty