Photographs With Ann
Na blogu po raz pierwszy nie było mnie dłużej niż tydzień. Może to wina masy obowiązków, szukania inspiracji? Stawiania sobie wysoko poprzeczki (jeżeli chodzi o kwestię jakości pisanych przeze mnie treści)? Jedno jest pewne - nie próżnowałam! Mam milion pomysłów na minutę a na wykonanie nie chce mi się poświęcić chociażby sekundy. Podobno "twórcze i kreatywne umysły" tak mają. Czy to dobre? Ocenę zostawiam Wam.
Dzisiaj chciałabym podzielić się z Wami zdjęciami - tym razem mojego autorstwa, a pozować zgodziła się Ania. Sceneria jakże uboga - różowa ściana mojego pokoju. Jednakże - czy nie w prostocie drzemie siła? Sesja wyszła co prawda spontanicznie, ale mam nadzieję, że na bardzo spontaniczną nie wygląda :) Starałam się uchwycić to COŚ, co zawsze wychodzi po zrobieniu każdego ujęcia. Nie wiem jak Wy, ale ja ogromnie wczuwam się w każdą fotografię, analizuję ją kilkakrotnie (to chyba zostało u mnie na stałe po 8h języka polskiego w liceum, ale wspominam to bardzo pozytywnie) i staram się zrozumieć, co mogło zainspirować fotografa, co dostrzegł w modelce bądź miejscu, w którym się znajduje. To dobra zabawa, ale jednocześnie pewna refleksja, bardzo osobista, bo zauważmy, że każdy z nas inaczej reaguje, interpretuje obrazy i otaczający nas świat. To uważam za najpiękniejszą rzecz- posiadanie własnej wrażliwości na piękno.
Wracając do samej sesji, bardzo podobał mi się kontrast błękitu sukienki i bladoróżowych ścian. Delikatność i pozytywna energia biła od mojej modelki praktycznie całt czas. Ania, która pozowała mi dzielnie, wykonując nieraz dość specyficzne polecenia, stwierdziła, że zdjęcia bardzo jej się podobają. Ja też widzę w nich to coś, starałam się pokazać to także Wam. Nie mogę pozwolić sobie na napisanie, że jestem wyłącznie laikiem w tej dziedzinie, ale te fotografie w jakiś sposób mnie urzekły.
Napiszcie mi koniecznie w komentarzu, co o nich myślicie i co Wy na nich widzicie :)
Dzisiaj chciałabym podzielić się z Wami zdjęciami - tym razem mojego autorstwa, a pozować zgodziła się Ania. Sceneria jakże uboga - różowa ściana mojego pokoju. Jednakże - czy nie w prostocie drzemie siła? Sesja wyszła co prawda spontanicznie, ale mam nadzieję, że na bardzo spontaniczną nie wygląda :) Starałam się uchwycić to COŚ, co zawsze wychodzi po zrobieniu każdego ujęcia. Nie wiem jak Wy, ale ja ogromnie wczuwam się w każdą fotografię, analizuję ją kilkakrotnie (to chyba zostało u mnie na stałe po 8h języka polskiego w liceum, ale wspominam to bardzo pozytywnie) i staram się zrozumieć, co mogło zainspirować fotografa, co dostrzegł w modelce bądź miejscu, w którym się znajduje. To dobra zabawa, ale jednocześnie pewna refleksja, bardzo osobista, bo zauważmy, że każdy z nas inaczej reaguje, interpretuje obrazy i otaczający nas świat. To uważam za najpiękniejszą rzecz- posiadanie własnej wrażliwości na piękno.
Wracając do samej sesji, bardzo podobał mi się kontrast błękitu sukienki i bladoróżowych ścian. Delikatność i pozytywna energia biła od mojej modelki praktycznie całt czas. Ania, która pozowała mi dzielnie, wykonując nieraz dość specyficzne polecenia, stwierdziła, że zdjęcia bardzo jej się podobają. Ja też widzę w nich to coś, starałam się pokazać to także Wam. Nie mogę pozwolić sobie na napisanie, że jestem wyłącznie laikiem w tej dziedzinie, ale te fotografie w jakiś sposób mnie urzekły.
Napiszcie mi koniecznie w komentarzu, co o nich myślicie i co Wy na nich widzicie :)
Zdjęcia są moją własnością, nie zezwalam na ich publikację bez wcześniejszego zapytania.
modelka: Anna Reksulak
Energia i zamiłowanie w każdym zdaniu :) mega <3
OdpowiedzUsuńjak zwykle dobry, interesujący tekst. zdjęcia ładne, proste i przyjemnie się na nie patrzy. pozdrawiam
OdpowiedzUsuńŁadne zdjęcia Ci wyszły. Modelka też piękna :)
OdpowiedzUsuńmybeautifuleveryday.blogspot.com
Piękna modelka i cudowne zdjęcia. <3
OdpowiedzUsuńFajne zdjęcia, zwłaszcza te czarno-białe :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam do mnie :*
Masz piękne włosy! ;)
OdpowiedzUsuńzapraszam przy okazji do siebie ;)