Pink Obsession
Każdy z nas ma jakąś obsesję. Począwszy od lekkich i nieszkodliwych, a skończywszy na tych bardziej poważnych, budzących niekiedy przerażenie. Moja, myślę, jest bardzo inspirująca i dająca niezwykłą energię do działania, a także chęci stworzenia czegoś nowego - wiem, doskonale wiem - większość z Was zapewne pomyśli, że mam ogromny przerost ambicji :) Nic bardziej mylnego - od zawsze lubiłam tworzyć przede wszystkim DLA ludzi. Bardzo dużo radości dawało mi dzielenie się pomysłami z innymi, inicjowanie działań i tym podobne. Jednakże, wróćmy do właściwego kierunku tego posta.
Powszechnie wiadomo, że kolor różowy wielu kojarzy się z kiczem. W kwestii ubioru róż był przeznaczony dla dziewczynek w wieku do (mniej więcej) 10. roku życia, co było dla mnie bardzo krzywdzące, gdyż od małego wielbiłam (oczywiście, że nie neonowy, nazwijmy to "klubowym wściekłym" różem) pastelowe kolory i chciałam to zaznaczać w ubiorze lub wyglądem ścian w pokoju. Ostatnio jednak mogę zaobserwować, że delikatny, lekko przydymiony lub pudrowy róż całkowicie zdominował wybiegi, palety do makijażu a nawet domy i wnętrza- nie bez przyczyny Pantone ogłosił rok 2016 pod znakiem odcieni Serenity (lekki, błękitno-niebieski) oraz Rose Quartz (mój ulubiony, wcześniej wspomniany pudrowy). Myślę, że jest to dobry znak - jest coraz cieplej i powiem szczerze, że uwielbiam widok ludzi ubranych w pastele. Domy i wnętrza to już odrobinę bardziej kontrowersyjny temat - budynki w mojej okolicy są w dużej mierze szare i beżowe - moim marzeniem jest posiadanie domu w stylu Art Deco, najlepiej w kolorach zgaszonego różu i błękitu (podobne do moich wymarzonych znajdują się w Miami - chyba zamieszkam tam na emeryturze) Zakładam, że wielu z Was nie dowierza temu pomysłowi, lecz wierzcie mi - jeśli tylko będę miała taką możliwość - zaproszę wszystkich na zwiedzanie :)
Bardzo długo byłam wyznawczynią wyłączenie epoki renesansu, gdzie królowały przepiękne, klasyczne dzieła spod ręki arcyzdolnego Michała Anioła lub Rafaela Santi. Uwielbienie do Art Deco i nietypowych kolorystycznych rozwiązań przyszło chyba z wiekiem, gdzie człowiek dojrzewa i nabiera pewności co do swoich przekonań lub zmienia je całkowicie. Róż, błękit i fiolet całkowicie podbiły moje serce w kwestii designu - lata 70./80. (nazywane totalnym kiczem, jednak ja uważam zgoła inaczej - jeżeli wnętrze jest minimalistyczne, to dlaczego nie można zaszaleć, jeśli chodzi o umeblowanie? Grunt to trzymać granicę dobrego smaku i nie przesadzić. Gwarantuję Wam - szarość, błękit i pastelowy róż w białym pokoju będą wyglądały niesamowicie. Jeśli dodacie do tego palmę w białej (lub fioletowej), słomianej doniczce, postawioną na białej palecie - efekt murowany.) Wnętrza w jasnych kolorach nie tylko wydają się większe, jeśli chodzi o pierwsze wrażenie - mamy też dużo możliwości jeśli chodzi o dodatki i wszelkiego rodzaju akcesoria, np. futurystyczne, które wydają się być z "innej bajki". W kwestii makijażu zastosowanie dzisiejszego koloru także ma wiele zalet, m. in. róż do policzków, dzięki któremu wyglądamy młodziej, podkręcając naturalnego rumieńca -zwłaszcza, gdy odcień jest prawidłowo dobrany do naszej karnacji. Cienie do powiek w tym kolorze pięknie rozświetlają spojrzenie i podkreślają kolor tęczówki, gdy mamy oczy zielone lub niebieskie.
Poniżej przedstawiam Wam inspiracje, w których dominuje przede wszystkim pudrowy róż. Jeżeli po moim wpisie Wasz poziom cukru gwałtownie się zwiększył, nie oglądajcie tych zdjęć, bo są one równie słodkie, co dzisiejszy post :) A tak prawdę mówiąc - mam nadzieję, że przekonam Was do tego koloru i tak, jak ja, przynajmniej go polubicie :)
Wszystkie zdjęcia pochodzą z mojego Tumblr'a (na niego także zapraszam, wystarczy kliknąć w "Tumblr" po prawej stronie)
Powszechnie wiadomo, że kolor różowy wielu kojarzy się z kiczem. W kwestii ubioru róż był przeznaczony dla dziewczynek w wieku do (mniej więcej) 10. roku życia, co było dla mnie bardzo krzywdzące, gdyż od małego wielbiłam (oczywiście, że nie neonowy, nazwijmy to "klubowym wściekłym" różem) pastelowe kolory i chciałam to zaznaczać w ubiorze lub wyglądem ścian w pokoju. Ostatnio jednak mogę zaobserwować, że delikatny, lekko przydymiony lub pudrowy róż całkowicie zdominował wybiegi, palety do makijażu a nawet domy i wnętrza- nie bez przyczyny Pantone ogłosił rok 2016 pod znakiem odcieni Serenity (lekki, błękitno-niebieski) oraz Rose Quartz (mój ulubiony, wcześniej wspomniany pudrowy). Myślę, że jest to dobry znak - jest coraz cieplej i powiem szczerze, że uwielbiam widok ludzi ubranych w pastele. Domy i wnętrza to już odrobinę bardziej kontrowersyjny temat - budynki w mojej okolicy są w dużej mierze szare i beżowe - moim marzeniem jest posiadanie domu w stylu Art Deco, najlepiej w kolorach zgaszonego różu i błękitu (podobne do moich wymarzonych znajdują się w Miami - chyba zamieszkam tam na emeryturze) Zakładam, że wielu z Was nie dowierza temu pomysłowi, lecz wierzcie mi - jeśli tylko będę miała taką możliwość - zaproszę wszystkich na zwiedzanie :)
Bardzo długo byłam wyznawczynią wyłączenie epoki renesansu, gdzie królowały przepiękne, klasyczne dzieła spod ręki arcyzdolnego Michała Anioła lub Rafaela Santi. Uwielbienie do Art Deco i nietypowych kolorystycznych rozwiązań przyszło chyba z wiekiem, gdzie człowiek dojrzewa i nabiera pewności co do swoich przekonań lub zmienia je całkowicie. Róż, błękit i fiolet całkowicie podbiły moje serce w kwestii designu - lata 70./80. (nazywane totalnym kiczem, jednak ja uważam zgoła inaczej - jeżeli wnętrze jest minimalistyczne, to dlaczego nie można zaszaleć, jeśli chodzi o umeblowanie? Grunt to trzymać granicę dobrego smaku i nie przesadzić. Gwarantuję Wam - szarość, błękit i pastelowy róż w białym pokoju będą wyglądały niesamowicie. Jeśli dodacie do tego palmę w białej (lub fioletowej), słomianej doniczce, postawioną na białej palecie - efekt murowany.) Wnętrza w jasnych kolorach nie tylko wydają się większe, jeśli chodzi o pierwsze wrażenie - mamy też dużo możliwości jeśli chodzi o dodatki i wszelkiego rodzaju akcesoria, np. futurystyczne, które wydają się być z "innej bajki". W kwestii makijażu zastosowanie dzisiejszego koloru także ma wiele zalet, m. in. róż do policzków, dzięki któremu wyglądamy młodziej, podkręcając naturalnego rumieńca -zwłaszcza, gdy odcień jest prawidłowo dobrany do naszej karnacji. Cienie do powiek w tym kolorze pięknie rozświetlają spojrzenie i podkreślają kolor tęczówki, gdy mamy oczy zielone lub niebieskie.
Poniżej przedstawiam Wam inspiracje, w których dominuje przede wszystkim pudrowy róż. Jeżeli po moim wpisie Wasz poziom cukru gwałtownie się zwiększył, nie oglądajcie tych zdjęć, bo są one równie słodkie, co dzisiejszy post :) A tak prawdę mówiąc - mam nadzieję, że przekonam Was do tego koloru i tak, jak ja, przynajmniej go polubicie :)
Wszystkie zdjęcia pochodzą z mojego Tumblr'a (na niego także zapraszam, wystarczy kliknąć w "Tumblr" po prawej stronie)
W Twoich tekstach widać ogromną pasję i zaangażowanie. Naprawdę dajesz radę, cukiereczky! życzę powodzenia i z niecierpliwością czekam na kolejne wpisy :)
OdpowiedzUsuńdziękuję bardzo za miłe słowa <3
Usuńjestem pod wrażeniem!
OdpowiedzUsuńNie przypuszczałem ze mozna napisac tak ciekawy post o rozowym kolorze;-) Pozdrawiam i kolejnych dobrych wpisów;-)
OdpowiedzUsuńBardzo miło czytać takie komentarze <3 Oczywiście zapraszam ponownie!
OdpowiedzUsuńnajlepszy kolor, uwielbiam<3 pantone trafiło idealnie!
OdpowiedzUsuńja w różowych ciuchach czuję się jak świnka :( ale te inspiracje są fenomenalne!! <3
OdpowiedzUsuńUwielbiam taki pudrowy róż :)
OdpowiedzUsuńAle cudowne!
OdpowiedzUsuńPomożesz w klikaniu? Bardzo prosze to dla mnie ważne:) *KLIK*. Dziękuje za pomoc, z przyjemnością odwdzięczę Ci się!
kolor jest cudny! ;D zapraszam na : twoimioczami.blogspot.com :)
OdpowiedzUsuńRóż to zdecydowanie mój ulubiony kolor! :))
OdpowiedzUsuńUwielbiam róż! <3
OdpowiedzUsuńOh, kocham kolor różowy!
OdpowiedzUsuńamelia-bloog.blogspot.com
bardzo dobry tekst, Cukiereczky! Czekam z niecierpliwością na nowy wpis!
OdpowiedzUsuńojoj jak słodko się zrobiło:D
OdpowiedzUsuńBrudny róż czy coś takiego lubię, ale taki mocny wyrazisty to nie za bardzo.
OdpowiedzUsuńKiedyś nie lubiłam różu. Teraz uwielbiam taki kobiecy, brudny,delikatny, myślę,że mi się pasuje i dodaje uroku:)
OdpowiedzUsuńja bardzo lubię różowy, jak dla mnie idealny, dziewczęcy kolor i cieszę sie, ze juz nie budzi smiechu/Karolina
OdpowiedzUsuńBrudny róż i baby pink to zdecydowanie cudne kolory! :)
OdpowiedzUsuńmaddelines.blogspot.com
Och! Różowy - mój ulubiony :) Piękny post!
OdpowiedzUsuńBardzo lubię róż! Ten kolor zawsze będzie modny. A ten pudrowy róż jest obłędny no i inspiracje przepiękne :)
OdpowiedzUsuńHaha, niektóre zdjęcia są super!
OdpowiedzUsuńSuper post!
High Five? :)
http://fridayp.blogspot.com/
Również bardzo uwielbiam kolor różowy! Często w moich stylizacjach musi się znaleźć chociażby mały detal w różowym kolorze.
OdpowiedzUsuńRóżowe inspiracje również mnie zachwyciły!
Pozdrawiam :)
http://ksosna.blogspot.com/
Piękne kolory, na wiosnę idealne!
OdpowiedzUsuńDobrze dobrany róż jest ładnym różem :) ale muszę przyznać, że róż trzeba umieć nosić :)
OdpowiedzUsuńRóż jest bardzo uroczy :)
OdpowiedzUsuńNadaje kobiecego charakteru :)
Ja za to uwielbiam biel, czerń oraz ubrania w paski :)
live-telepathically.blogspot.com